Ostatnie badania pokazują, że wiele bogatych krajów eksportuje tysiące kontenerów transportowych z odpadami nadającymi się do recyklingu do krajów rozwijających się. Praktyka ta jest tańsza niż budowa lokalnej infrastruktury recyklingowej w krajach importujących, pomaga ograniczyć składowanie odpadów na wysypiskach, jednocześnie generując zyski dla importerów. W ostatnich dekadach eksport odpadów znacznie się zwiększył, a ilość odpadów eksportowanych przez Unię Europejską wzrosła o 70% od 2000 roku. Jednakże importerzy nie są w stanie śledzić tych odpadów po opuszczeniu UE, więc kończą one nielegalnie wyrzucane w krajach o nieodpowiedniej infrastrukturze odpadowej. Pomimo tego rządy krajów eksportujących nadal wliczają ten import do swoich krajowych wskaźników recyklingu.
Konwencja bazylejska zmusiła kraje rozwinięte do opracowania przepisów regulujących przemieszczanie odpadów niebezpiecznych. Przepisy te wymagały od państw uzyskania zgody kraju importującego przed zezwoleniem na przemieszczanie odpadów z jednego kraju do drugiego. Wymagało to również harmonizacji systemów klasyfikacji odpadów niebezpiecznych. Obecnie przepływy handlowe odpadów przebiegają według podobnego schematu – odpady są wytwarzane na globalnej północy i eksportowane na globalne południe. Jednak kraje wytwarzające odpady różnią się między sobą pod względem kilku czynników, takich jak położenie geograficzne, stopień uprzemysłowienia oraz integracja z gospodarką światową.
Federalne przepisy dotyczące e-odpadów
Federalne przepisy dotyczące e-odpadów są niespójne, co prowadzi do powstania mozaiki różnych polityk, które nie odpowiadają na zróżnicowane potrzeby lokalnych społeczności. Brak przywództwa na szczeblu federalnym spowodował powstanie kilku inicjatyw na poziomie stanowym, które próbują wypełnić lukę w przepisach. Niestety, te inicjatywy stanowe są fragmentaryczne i nie są w stanie sprostać podstawowym wyzwaniom. A nawet gdyby istniała jedna polityka krajowa, wynikające z niej przepisy byłyby niewystarczające.
